Piątek to zupełnie inny dzień na festiwalu… RELACJA

Nie ma głośnego koncertu, jest refleksyjna Droga Krzyżowa, a na koniec – refleksyjny wieczór uwielbienia połączony z adoracją i animowany muzycznie przez festiwalowy zespół 3 Dni 3 Noce. To też ostatni dzień, w którym odbywały się warsztaty. Zajęcia były bardzo różnorodne, każdy mógł znaleźć coś dla siebie – był śpiew, kaligrafia, tańce, robótki z żywicy i wiele innych.
A dzień jak zwykle zaczęliśmy jutrznią, zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się na konferencję. Wygłosili ją dla nas ks. Piekło i ks. Iwanecki. Mówili o tym, jak upominać z miłością i zwrócili uwagę na to, jak przyjmować upomnienia.
Droga Krzyżowa była inna – cicha, indywidualna i to pozwoliło nam na to, aby się zatrzymać i odpowiedzieć sobie na pytanie: kim jestem? Kim jestem, gdy widzę upadek, gdy patrzę na chustę Weroniki, gdy widzę płaczące niewiasty, gdy stoję pod krzyżem…
Patrząc na krzyż, widząc to, co i jak Jezus wiele oddał dla nas – że oddał swoje życie, za każdą osobę – udaliśmy się na Mszę. Ojciec prowincjał Marek Ochlak rozpoczął kazanie madagaskarskim pozdrowieniem, a potem opowiadał nam o misjach i o wielkiej wierze ludzi na tej wyspie.
Umocnieni słowem, uwielbiliśmy Boga, za to, jaki On jest. Był to wieczór pełen wzruszeń, pięknej muzyki, granej Bogu na chwałę, a także bycia jedną wielką rodziną, która stoi przed Bogiem w zachwycie nad nim.