Czwartek na Festiwalu Życia, czyli dzień inny niż wszystkie! RELACJA
Czwartek to dzień, na który czeka wielu odważnych, żądnych przygód uczestników. Ale od początku!
O prawdziwej przygodzie z Panem Bogiem opowiedział nam rankiem Marcin Zieliński. Ubogacił nas świadectwem swojego życia – tym, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Konferencję zakończyliśmy poruszającą modlitwą, w której można było pójść krok dalej i powiedzieć Bogu „tak” dla Jego planu w naszym życiu.
To naprawdę niesamowite doświadczenie, kiedy można stać ramię w ramię w młodym Kościele i oddawać Bogu całą swoją przyszłość.
I nareszcie nadszedł czas na bieg! Wśród wielu emocji, błota i wodorostów, śmiałkowie pokonali swoje słabości i kilkukilometrową trasę. Nie obyło się bez otarć, ale również głośnego dopingu, świetnej zabawy, głośniej muzyki i niezawodnej publiczności.
Rywalizacja, jak zawsze, była na wysokim poziomie. Biegli młodsi i starsi, duchowni i siostry, a to wszystko w atmosferze pełnej życzliwości. Każdy był zwycięzcą.
Dzień zakończyliśmy najważniejszym spotkaniem, czyli Eucharystią, której przewodniczyli biskupi gliwiccy. Był to wieczór pełen błogosławieństw. Na koniec można było otrzymać błogosławieństwo prymicyjne od nowo wyświęconych kapłanów.
A później rozmowy w strefie chilloutu i na molo – oraz te ciche z Bogiem w kaplicy – ciągnęły się bez końca…