Dzień 6. „A wy? Za jakim duchem idziecie?”

Na co czekasz? Czego się boisz? Dlaczego nie zrobisz tego kroku już teraz? Nie zwlekaj, Bóg na Ciebie czeka! On powołuje Cię już dzisiaj.
Sobota to ostatni pełny dzień Festiwalu Życia. Uśmiechy, ciepłe przywitania i rozmowy. Wspólnota, którą stworzyliśmy, promieniuje dobrem i aż trudno uwierzyć, że jutro każdy z nas wróci do swojego domu.
Niestety nasza dzisiejsza prelegentka nie mogła do nas dotrzeć, ale organizatorzy jak zawsze stanęli na wysokości zadania. Szybka zmiana planów, kilka telefonów i są. Trzy wspaniałe małżeństwa opowiedziały nam o swoich doświadczeniach budowania tej pięknej, ale zarówno trudnej relacji. Fundament, który oparli na Bogu, pozwolił odkryć im piękno sakramentu małżeństwa i uczyć się miłości na nowo.
Grupki dzielenia miały dzisiaj ostatnie spotkania, podczas których mogliśmy podsumować to, co zaczerpnęliśmy podczas Festiwalu i jak Bóg dotykał naszych serc.
Eucharystii przewodniczył bp. Andrzej Przybylski. W swoim słowie mówił do nas o Maryi, która „poszła na całego za Duchem Świętym”.
– Ona cała rzuciła się w wir Ducha Świętego. Stawiam wam pytanie: a ty? Stawiam sobie pytanie: a ja? Stawiam obecnym tu osobom konsekrowanym to pytanie: a ksiądz, a ojciec, a brat, a siostra zakonna? A wy za jakim duchem idziecie? Bo sprawcą wszystkiego we wszystkim jest Duch Święty – przekonywał biskup.
Popołudniu wszędzie widać było ludzi odpoczywających na kocach nad stawem Posmyk, grających w siatkówkę, śpiewających na polu namiotowym i… po prostu cieszących się swoją obecnością. Cudownie widzieć, ile w nas radości i wzajemnej życzliwości.
Na zakończenie dnia mieliśmy nie jedną, ale aż dwie gwiazdy wieczoru! Pod sceną znowu zgromadziły się tłumy, a to za sprawą Kamila Bednarka i TAU, którzy naładowali nas pozytywną energią.
Mając świadomość, że to ostatnie chwile w takim składzie, nie chcieliśmy, aby ten dzień się kończył. Po koncertach strefa chilloutu i pole namiotowe jeszcze długo tętniło życiem. Grupa Studenci+ zorganizowali potańcówkę i rozkręcili towarzystwo.
Czas upłynął zdecydowanie za szybko…